Mijając sklep przy ulicy widzę odbijającą się w szybie dziewczynę. Moją uwagę przyciągają jej łydki. Odznaczają się, ale nie są dwoma wielkimi worami sadła. Przeciwnie. Osiem miesięcy zajęło jej doprowadzenie ich do takiego stanu, stanu zadowolenia. Wzrokiem przechodzę na jej uda. Nie są chude, lecz szczupłe, w sam raz. O przerwę między udami jednak wciąż zawzięcie walczy- znam ją, nie podda się tak ławo. Brzuch nie jest idealnie płaski, ale dotykając go dłoniami, wyraźnie czuje mięśnie brzucha- efekt ośmiomiesięcznej męki. Teraz trudniejsza kwestia jej wyglądu- głowa. Zwracam uwagę na twarz, którą codziennie widuję w lustrze. Zbyt często. Krucha, łagodna i niegroźna. Buzia jest smukła, a delikatne rysy twarzy nie do końca odwzorowują charakter. Włosy są krótkie- nigdy nie mogą urosnąć, jej nie odpowiada długość zaczerpnięta od Roszpunki- o bliżej nieokreślonym, aczkolwiek żywym i naturalnym kolorze. Oczy...tu troszkę trudniejsza sprawa. Zimne i obojętne, porównywalne do lodu, czemu dodatkowo sprzyja kolor, lecz z drugiej strony...ciepłe, zachęcające, wiecznie radosne. I teraz sam punkt kulminacyjny zagłady, a jednocześnie dający do myślenia. Charakter. Wybuchowa, złośliwa, wredna, samolubna, egoistyczna, zabawna, pomocna, dobroduszna marzycielka. Uwielbiająca cytaty, dobre książki...I tutaj nawiązanie do kolejnej sprzeczności, w niej samej. Lektury szkolne nie są na ogół pociągającym i lubianym dziełem literackim. Jednak ona w całym swoim życiu wszystkie przeczytała. Raz, jeden jedyny raz zdarzyła się sytuacja, w której do upragnionego i nieosiągalnego końca zostało zaledwie...dwadzieścia stron. Jednak teraz nadszedł przełom. Od poniedziałku dzierży w rękach niezniszczalny skarb. Znacie to pewnie z filmów. Nieosiągalne źródło życiowej mądrości i wiedzy. Książka, która podbiła jej serce. Dzięki niej wreszcie znalazła SWÓJ życiowy cel. Nie wie, co to jest. Jeszcze nie, ale to jest w tym najpiękniejsze.
Drzewa tworzą pewnego rodzaju altankę. Zielono, wszędzie zielono, ale...jej to pasuje.Nawet tego pragnie. Energii. wierności i szczęścia. A te wszystkie myśli dał zwykły...spacer po parku.
Ta notatka nijak jest związana z Awatarią. Jest jeszcze milion słów, tysiąc myśli i sto przykazań, ale wiem, że Was to...nie interesuje. Lubicie rozrywkę. Jak każdy.
Pragnę tylko dodać, że od czasu do czasu będą pojawiać się podobne posty- jest to KONIECZNE, NAPRAWDĘ KONIECZNE, bym mogła normalnie funkcjonować.
Dziękuję za uwagę.